Niemiec, Polak, dwa bratanki…

Autor: abctlumaczenia
Data publikacji:
karl

W tym roku po raz kolejny zostanie przyznana Nagroda im. Karla Dedeciusa. Laureatami tego prestiżowego wyróżnienia dla tłumaczy mogą zostać polscy tłumacze literatury niemieckojęzycznej i niemieccy tłumacze literatury polskiej. Prawie za każdym razem jury konkursu przyznaje, że oprócz wartości artystycznej tłumaczenia dostrzega zasługi w budowaniu zrozumienia między dwoma sąsiednimi narodami. Kultura, a w tym przypadku literatura może stanowić doskonałe pole do zacieśnienia relacji i pozbywania się wszelkich złych stereotypów rzutujących na wzajemne postrzeganie się Polaków i Niemców. Właśnie tak swą misję widzi patron nagrody, wybitny tłumacz i wielki propagator przyjaźni niemiecko-polskiej Karl Dedecius.

karl2Na wybór drogi życiowej Dedeciusa miały wpływ jego dzieciństwo i młodość. Urodził się w 1921 roku w Łodzi, która była wtedy miastem wielojęzycznym i wielokulturowym. Zgodnie z wolą ojca, niemieckiego urzędnika, uczęszczał do polskiego gimnazjum, gdzie w klasie miał kolegów polskich, niemieckich, żydowskich i rosyjskich. W autobiografii Europejczyk z Łodzi lata szkolne wspomina jako niezwykle sielskie i beztroskie, ale już wtedy zaczął fascynować się literaturą, m.in. poezją za sprawą Tuwima. Jak się później okaże zostanie jej wierny przez całe życie. Po zdaniu matury w 1939 roku wybierał się studiować teatrologię do Warszawy, lecz jak łatwo się domyślić wojna zniweczyła wszelkie plany. Jako Niemiec został powołany do wojska i w końcu trafił najgorzej jak tylko było można, bo wprost na front wschodni, pod Stalingrad. Jak sam pisze przyszło mu walczyć za ojczyznę, której nigdy wcześniej nie widział. Koszmar wojny nie skończył się dla niego w 1945 roku, gdyż wcześniej dostał się do sowieckiej niewoli i spędził kilka lat w łagrze. Tam nauczył się rosyjskiego, by z czasem zacząć tłumaczyć poezję Lermontowa, Puszkina i innych.

karl1Do rodzinnej Łodzi już nigdy nie wrócił, zresztą było to już zupełnie inne miasto niż te, które pamiętał. Po latach zawieruchy wylądował wreszcie w Niemczech Zachodnich, gdzie pracował jak agent ubezpieczeniowy, wieczorami zaś oddawał się swej pasji, czyli tłumaczeniu. W pewnym momencie poświęcił się temu bez reszty i zajmował się już tylko literaturą. W swym dorobku ma ponad 50 tomów przetłumaczonych dzieł polskich (cykl wydawniczy Biblioteka Polska). Dzięki jego pracy niemiecki czytelnik miał możliwość zapoznać się z twórczością Gajcego, Baczyńskiego, Różewicza, Szymborskiej, Przybosia, Miłosza, Herberta i wielu innych. Jego zasługi są tym większe, że w czasach kiedy zaczynał (przełom lat 50 i 60-tych) w Niemczech nie było żadnego zainteresowania literaturą i kulturą polską, co znacznie utrudniało mu zadanie. Upór i wiara w sukces sprawiły jednak, że ostatecznie Dedecius przebił się do świadomości niemieckiego czytelnika i to z wcale z niemałymi sukcesami (tłumaczenie Myśli nieuczesanych Leca sprzedało się w ponad półmilionowym nakładzie). Wraz z upływem lat stał się jednoosobową instytucją propagującą literaturę polską w Niemczech. Z racji swego pogodnego i ciepłego usposobienia jego działalność nie ograniczała się jedynie do tłumaczenia i oficjalnych wystąpień. Utrzymywał bliskie kontakty z polskimi twórcami, Różewiczem, Szymborską, Herbertem, dla których bywał swego rodzaju oknem na zamknięty, zachodni świat, ale także przyjacielem.

Karl Dedecius ma obecnie 94 lata. Oprócz wielu przekładów jest także autorem prac dotyczących praktycznych wskazówek dla tłumaczy, książek opisującej wielowiekowe relacje niemiecko-polskie, które mają na celu zbliżenie obu narodów, a także fascynujących wspomnień. Jego życie stanowi znakomity przykład tego jak wiele dla relacji między całymi narodami może zdziałać jeden człowiek. Za swoje zasługi otrzymał najwyższe polskie odznaczenie, czyli Order Orła Białego, lecz najwspanialszym pomnikiem, który postawił sobie sam za życia są te setki tłumaczonych dzieł, miliony czytelników i rzesze następców kultywujących jego przesłanie. Dedecius wierzy, że praca tłumacza ma w sobie coś więcej niż tylko przekazywanie treści ukrytych w obcym języku, chodzi o możliwie jak największe zbliżanie do siebie ludzi, którzy na co dzień mówią i myślą inaczej. I udaje mu się to jak nikomu innemu.

Potrzebujesz przetłumaczyć dokument?

W ofercie: Darmowa Wycena