Tłumaczenie a prawo autorskie w praktyce

Autor: abctlumaczenia
Data publikacji:
paragraf2

Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 roku tłumaczenie jest jedną z postaci opracowań, czyli traktuje się je jak każdy inny utwór, w którym można rozpoznać utwór powstały wcześniej (określany w prawie autorskim jako utwór pierwotny). Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest fakt, że jak każde opracowanie, tłumaczenie stanowi odrębny utwór, do którego prawo posiada autor, czyli tłumacz. Przy czym wykonywanie prawa do tłumaczenia powinno zawsze respektować prawo do oryginału, co oznacza, że nie można dokonywać a następnie rozpowszechniać tłumaczenia bez zgody właściciela praw do oryginału.

Wydaje się, że powyższa interpretacja prawa autorstwa prof. Jana Błeszyńskiego, mimo typowego dla tej dziedziny sztywnego i nieco zawiłego języka nie pozostawia wątpliwości, co do tego czym jest tłumaczenie w świetle prawa autorskiego. Niestety, to tylko złudzenie, gdyż jak się okazuje się o tym czy dane tłumaczenie można uznać za utwór odrębny, czyli za podlegające wyżej wymienionej ustawie często decyduje sąd. Stało się tak m.in. kilkanaście lat temu w głośnej sprawie dotyczącej roszczeń tłumacza, którego tłumaczenie zostało wykorzystane wbrew spisanej wcześniej umowie.

Wydawnictwo Atena zawarło umowę z tłumaczem X o tłumaczenie na język polski części angielskiego wydania Encyklopedii muzyki popularnej. Jazz, chodziło o biogramy popularnych twórców. Umowa zakładała, że tłumacz przenosi całość swych praw na nowego właściciela, który staje się wyłącznym dysponentem przekładu. Tłumacz wykonał pracę w terminie, uwzględnił uwagi techniczne, przyjął wynagrodzenie i zgodnie z ustaleniami zachował dla siebie kopię tłumaczenia na jednej dyskietce. Po jakimś czasie okazało się, że oficyna wydawnicza rezygnuje z wydania książki w formie znanej tłumaczowi i ukaże się ona jako oryginalne dzieło pana Y. O tym wszystkim nie powiadomiono wcześniej tłumacza.

W 1999 roku została wydana, zawierające omawiane biogramy artystów, książka autorstwa pana Y. We wstępie autor podziękował tłumaczom, w tym panu X za starania i pomoc w powstaniu encyklopedii. Tłumacz jednak nie zamierzał być wdzięczny i wystąpił do sądu z pozwem o naruszenie osobistych praw autorskich. Twierdził, że nie udzielał panu Y żadnej pomocy, a on sam przepisał słowo w słowo część tekstu z jego tłumaczenia, na co miał dowód w postaci zachowanej na dyskietce kopii. W związku z powyższym domagał się wycofania książki z rynku, zaniechania prób jej wydawania w przyszłości oraz przeprosin w prasie, zarówno od wydawnictwa, jak i autora, który miał przyznać się w nich do plagiatu. Sąd I instancji uznał żądania tłumacza, dodatkowo zasądził na jego korzyść rekompensatę finansową, a sąd II instancji takie orzeczenie podtrzymał.

Pozwane wydawnictwo nie zamierzało się poddawać i zaskarżyło wyrok do Sądu Najwyższego, m.in. utrzymując, że tłumaczenie, o które toczy się spór nie może być traktowane jako podlegający ochronie prawnej odrębny utwór oraz twierdząc, że w zawartej umowie z tłumaczami nie wskazano konkretnie w jakiej formie w encyklopedii miało być zaznaczone autorstwo tłumaczenia. Ich uwagi zostały uwzględnione, a sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia. Okazało się, że dla sędziów najważniejsze jest ustalenie, czy w danych okolicznościach tłumaczenie można uznać za odrębny utwór, a także kto jest autorem encyklopedii i w jaki sposób należy zaznaczyć autorstwo przekładu. Zdaniem Sądu Najwyższego prawa autorskie należy chronić, ale nie oznacza to, że autor tłumaczenia jest automatycznie autorem książki, w której zostało ono użyte oraz, że roszczenia tłumacza są proporcjonalne w stosunku do poniesionych szkód.

Mimo, że ostateczny finał potyczki wydawnictwa z tłumaczem nie jest mi znany przytoczone fakty są wystarczające aby uzmysłowić sobie z jak trudną i skomplikowaną materią mamy do czynienia. Okazuje się, że ustanowione prawo wcale nie jest tak oczywiste i jasne jak chcieli tego jego twórcy, a tłumacze jeszcze nie raz będą dochodzić swych praw w sądach uzyskując radykalnie odmienne opinie.

Potrzebujesz przetłumaczyć dokument?

W ofercie: Darmowa Wycena